lekarz Jadwiga Sieczkowska

Najgorszy lekarz, jakiego w życiu spotkałam! Idąc do przychodni na Romera z chorym dzieckiem bez numerka liczyłam się z tym, że być może nie zostaniemy przyjęci, chociaż nigdy mi się to nie zdarzyło. Pani Sieczkowska siedziała w PUSTYM!!! gabinecie i czekała na pacjentów. Na korytarzu też nikt nie czekał. Do innej dr drzwi się nie zamykały i miała kolejkę na korytarzu. Mimo tego pani Sieczkowska odmówiła przyjęcia mówiąc że za 5 min ma pacjenta (chociaż nie było go jeszcze w przychodni). Poza tym nieprzerwany dudniący kaszel, tak nasilony, że boli brzuch nie był dla niej powodem do takiego przyjęcia. Odesłała nas na wieczorny dyżur. A następnie siedziała kolejnie niemal 10 min czekając na pacjenta. Muszę przyznać, że różnych lekarzy spotkałam w życiu, wielu kiepskich, ale takiej "zimnej ryby" jeszcze w życiu. Karma wraca proszę pani - i tego pani życzę! A przychodnię na Romera żegnamy, mimo, że leczyłam tam dziecko niemal od urodzenia, przez wiele lat. Kiedy nie ma naszej doktor Klickiej nie ma do kogo iść. Inne robią łaskę, że przyjmują. Nie sposób się dodzwonić ani dostać do lekarza poza dyżurem, jeśli nie odstoi się rano po "numerek" (obecnie rezerwację godziny). Nie te czasy.

Jesteś tym lekarzem? Przejmij profil i odpowiedź na opinię!